W trzeciej części Elling się unieszczęśliwia obsesyjną miłością.Teraz jego świat kłamstw służby do wzbudzenia zainteresowania dziewczyny z budki z hot-dogami.Opowiadając jej historię własnego uprowadzenia przez UFO traci kontakt z rzeczywistością,zamazuje się w jego umyśle cel kłamstw które wciągają go otchłań.Przestaje być sobą,staje się wyimaginowanym bohaterem swoich opowiadań.A kiedy sprawa się sypie -katastrofa gotowa.Ufff...Elling powraca z dalekiej podróży na końcu filmu ,spowrotem udzyskuje swoich przyjaciół.

Oglądając film ,byłem w szoku nieprawdopodobnej świeżości z jaką reżyser zabrał się do realizacji kolejnej 3 cz.,której powstanie wymusił sukces poprzednich.Odniosłem wrażenie,że mimo wszystko chciał zamnknąć na niej opowieść o sympatycznych "czubkach".Nawet na końcu myślałem,że zrobi sobie dowcip z widza i w końcu wyląduje UFO i zabierze bohatera z sobą,kończąć definitywnie tą opowieść.Jakim szokiem była ostatnia scena !!? Otóż konserwa została otwarta .Czyżby Elling 4 ? ;)